środa, 29 kwietnia 2015

Związki Kurta

Tracy Marander


Tracy była pierwszą dziewczyną, z którą Kurt był w związku.
Pod koniec 1986 roku kurt spędzał coraz więcej czasu w Olympii. Studenci tamtejszego Evergreen College gorąco popierali niewielką lecz aktywnie działającą scenę undergroundową, na której The Melvins byli prawdziwymi gwiazdami. Tracy była znajomą członków tego zespołu. Ta dziewczyna o ufarbowanych na ognisty rudy kolor włosach od razu poczuła sympatię do niebieskookiego blondyna, którego dziełem była art-punkowa kaseta Fecal Matter, jak również piękny napis KISS wymalowany na furgonetce The Melvins, zwanej także „Melvanem”. Cobain zadurzył się w Tracy na śmierć i niedługo potem zaczął spędzać weekendy w jej domu przy 114 North Pear Street w Olympii. We wrześniu 1987 roku wyprowadził się ze swojego mieszkania przy East 2nd Street w Aberdeen I przeniósł się do niej na stale. Oboje darzyli się bez wątpienia głębokim uczuciem, ale niedługo trwało zanim atmosfera panująca w ich domu przy North Pear Street zaczęła się gwałtownie zagęszczać. Marander gorąco popierała muzyczne ambicje Kurta i podzielała jego zamiłowanie do wykonywania odlewów w sztuce. Oboje zamienili mieszkanie w dość bezładna galerie rzeźb i instalacji. Jednak podejście Cobaina do domowych obowiązków (zwłaszcza do płacenia czynszu) nie zawsze było łatwe do przełknięcia dla Tracy. Gdy domagała się, by znalazł jakąś pracę, odpowiadał, że może się wyprowadzić i zamieszkać w samochodzie. Tracy nie widziała świata poza Kurtem, który także traktował ich związek poważnie i szczerze kochał Tracy. Przez niemal cały okres trwania związku, to Tracy utrzymywała Kurta. Z początku Kurt pomagał w obowiązkach domowych, wykonując zadania, które Tracy zapisała mu na karteczce- zmywał naczynia, od czasu do czasu froterując też podłogę. Od czasu jednak kiedy Kurt podjął pracę jako sprzątacz, przestał dbać o dom, nawet kiedy zrezygnował z pracy. Od tej pory w mieszkaniach Kurta zawsze panował nieład. Mieszkanie Kurta i Tracy było niewielkie, wymagało jednak regularnych porządków ze względu na trzymaną przez nich liczną ilość zwierząt. W ciągu następnych dwóch lat w zależności od długowieczności danego gatunku składzie tego inwentarza znalazło się pięć kotów, cztery szczury, mała papużka podobna do kakadu, dwa króliki oraz należące do Kurta żółwie. W mieszkaniu, czemu trudno się dziwić, panował odór, który goście często porównywali do zapachu właściwego sklepom zoologicznym. Trudny związek Marander i Cobaina został ponownie wystawiony na próbę po ukazaniu się „Bleach”, gdy Nirvana wyruszyła na trasę. Kurt wysłał jej co prawda czułe pocztówki, ale w czasie spotkań atmosfera stawała się bardzo napięta. Marander wyprowadziła się w końcu z domu przy North Pear Street w czerwcu 1990 roku. Cobain mieszkał tam nadal, przyjmując jako współlokatora Dave’a Grohla, gdy perkusista dołączył we wrześniu do zespołu.








       
                                                    Tracy, Kurt i Brianne, 1988 r.

Tobi Vail


Kurt nie był skłonny do zdrad. Dopuścił się jej dopiero, kiedy związek z Tracy niechybnie zmierzał do rozpadu. Poinformował wszakże Tracy o niewierności jakiej się dopuścił, nie wspomniał jej jednak, o tym, że zakochał się w innej dziewczynie. Nowym obiektem jego pożądania była trzy lata młodsza od niego Tobi Vail z Olympii, podobnie jak on zajmująca się muzyką. Wprawdzie znał ją już od dwóch lat ale dopiero na początku 1990r nadarzyła mu się okazja aby spędzić w jej towarzystwie cały wieczór. Nazajutrz wyznał Dylanowi Carlsonowi, że poznał właśnie pierwszą kobietę, która wprawiła go w stan tak silnego rozgorączkowania, iż musiał zwymiotować. Doświadczenie to opisał później w piosence „Aneurysm” w słowach: „Tak bardzo cię kocham, ze aż chce mi się rzygać”. Tobi przygotowywała się aby założyć zespół Bikini Kill. Najczęściej grała na perkusji, umiała grać na gitarze, do tego posiadała obszerną kolekcję płyt z muzyką punkrockową. Kurt uważał, że stanowiła jego żeński odpowiednik. Slim Moon podchodził jednak do zauroczenia kolegi z większym sceptycyzmem: „Po prostu nigdy nie spotkałeś dziewczyny, która by tyle wiedziała o muzyce."Mimo wspólnych zainteresowań muzycznych, Kurt zadurzył się niefortunnie- w osobie, która nie potrafiła kochać go tak jak Tracy i której, co istotniejsze nie był potrzebny. Tobi traktowała związki damsko-męskie z większą niż on swobodą- nie rozglądała się za mężem, nie zamierzała mu też matkować. Kurt dążył do tego, by w związku osiągnąć coś w rodzaju rodzinnej zażyłości, której brak silnie doskwierał mu w dzieciństwie. Tobi jednak odrzucała tradycyjny model upragnionej przez niego relacji. Wszystkie plany odnośnie wspólnej przyszłości rozbiły się w drobny mak w połowie listopada, kiedy Tobi oświadczyła, że z nim zrywa. Doświadczenie to zdruzgotało go. Gdy oznajmiła mu tę wiadomość, ledwie mógł utrzymać się na nogach- nigdy dotąd nie został rzucony przez dziewczynę i zniósł to fatalnie. Wprawdzie chodzili ze sobą przez okres krótszy niż sześć miesięcy- umawiając się na niezobowiązujące randki i uprawiając niezobowiązujący seks, mimo wszystko Kurt uparcie traktował tę relację jako wstęp do głębszej zażyłości. Teraz jednak poczuł się porzucony i ponownie się znienawidził. Nie zostawiła go ze względu na to, że nie była gotowa na poważny związek ale jak sądził dlatego, że na nią nie zasługiwał. W następstwie zerwania z Tobi Kurt stał się jeszcze większym ponurakiem.







Mary Lou Lord


Podczas, gdy już rozwijał się romans Kurta i Courtney, Kurt miał do załatwienia jeszcze jedną sprawę, która martwiła go od dość długiego czasu. W Bristolu, ledwie Nirvana zdążyła opuścić scenę, rozpoczynając właśnie serię koncertów po Wielkiej Brytanii, zaskoczony Kurt spotkał czekającą na niego za kulisami Mary Lou Lord (z którą co prawda nigdy nie był w związku ale w tym czasie czasem się spotykali), która chciała zrobić mu niespodziankę. Ujrzawszy go jednak, natychmiast domyśliła się, ze coś jest nie w porządku. Nazajutrz zapytała go, czy ma już kogoś innego. On jednak skłamał, dodając że jest po prostu zmęczony. Winą za jego zachowanie obarczyła zatem jego żołądek, na który wówczas głośno już narzekał twierdząc, że dokucza mu mocniej niż dotychczas. Gdy jeszcze tego wieczoru w jego pokoju o trzeciej nad ranem zadzwonił telefon, usłyszawszy w słuchawce głos Courtney, zataił ten fakt przed Lord. Jakiś didżej poinformował Love, iż „dziewczyną” Kurta jest niejaka Mary Lou Lord. „Dziewczyną Kurta? Przecież to ja jestem dziewczyną Kurta”- krzyknęła Courtney będą c na granicy łez. I teraz w pierwszych słowach rozmowy telefonicznej dopytywała się: „Kim do kurwy nędzy jest Mary Lou Lord i dlaczego ludzie mówią, ze to twoja dziewczyna?” Gdy wypowiadała nazwisko nieoczekiwanej rywalki jej głos zabrzmiał dość zjadliwie. Kurt wszakże zaprzeczył, ze ma coś wspólnego z Mary Lou Lord, umiejętnie unikając w owych wyjaśnieniach jej imienia, gdyż w chwili gdy zapewniał Courtney o swym oddaniu, przedmiot konwersacji znajdował się nie dalej niż metr od aparatu. Ostatecznie Love w dość niedwuznaczny sposób poinformowała go, że jeśli jeszcze raz usłyszy o Mary Lou Lord- może o niej zapomnieć. Nazajutrz rano Kurt spytał Mary Lou w jaki sposób zamierza dotrzeć do Londynu. Już ton tego pytania, w którym słychać było oschłość nie pozostawił jej wątpliwości, ze między nimi wszystko skończone. Wszelkie złudzenia jakie mogła jeszcze żywić, zostały rozwiane nazajutrz. Oglądając w brytyjskiej telewizji cieszący się prestiżem program „The World”, uświetniony tego dnia szeroko nagłaśnianym występem Nirvany tuż przed odegraniem „Teen Spirit” spostrzegła jak Kurt chwycił za mikrofon i monotonnie oznajmił: „Chciałbym tylko, żeby wszyscy obecni na tej sali dowiedzieli się, że Courtney Love z popowego zespołu Hole pierdoli się lepiej niż jakakolwiek inna”. Skorzystał on z okazji, jaka nadarzyła się za pomocą telewizyjnego show, by z jednej strony oznajmić Mary, ze klamka zapadła- a z drugiej przekonać Courtney o szczerości swojego uczucia.





Courtney Love



Do pierwszego spotkania młodych gwiazd amerykańskiej sceny alternatywnej doszło na początku stycznia 1990 roku w nieistniejącym już, legendarnym klubie nocnym Satyricon w Portland. Tego dnia Nirvana grała tam koncert. Z inicjatywą wyszła Love, która zaczepiła Cobaina w swoim ekstrawaganckim stylu: "Wyglądasz jak Dave Pirner [wokalista znanej z przeboju "Runaway Train" grupy Soul Asylum]"- rzuciła do przechodzącego obok jej stolika lidera Nirvany. Czy miał to być komplement, czy wręcz przeciwnie- trudno powiedzieć. W każdym bądź razie kilka sekund później Kurt i Courtney leżeli w uścisku na podłodze klubu Satyricon, udając walkę zapaśników.
"Wydał mi się zaangażowany w to, co robił, i ładniutki. Nie mogłam jednak stwierdzić, czy jest inteligentny i czy jest nim szczerość. Zaczęłam się nim interesować, może niezbyt natarczywie, ale pewnie kilka dziewczyn uznałoby, że właśnie zbyt natarczywie. To dlatego, że jestem bezpośrednia i dlatego wielu chłopców panikuje" - tak w 1991 roku początki znajomości w rozmowie z fanzinem "Sassy".
Courtney Love nie odpuściła przelotnej znajomości z Kurtem Cobainem, który początkowo nie był zainteresowany wokalistką. Jak twierdził, chciał pozostać singlem. Był zbyt zajęty nagrywaniem, a później trasą z Nirvaną, żeby skupiać się na romansowaniu. Dzięki przyjaciółce Jennifer Finch, która wówczas spotykała się z grającym w Nirvanie na perkusji Davem Grohlem, Love ponownie złapała kontakt z artystą. Perkusiście sugestywnie dała do zrozumienia, że lider jego zespołu bardzo jej się podoba. Zresztą nie tylko Dave Grohl usłyszał takie wyznania.
"Gdy dawałam wywiady dziennikarzom, o których wiedziałam, że będą rozmawiać z Nirvaną, opowiadałam im, że lecę na Kurta Cobaina" - to znowu Courtney Love w wywiadzie dla "Sassy".
Lider Nirvany był mniej wylewny, a jego przyszła małżonka przekonywała nawet, że artysta... obawiał się jej.
"Już wtedy ją lubiłem i nie zbywałem jej. Nie chciałem być dla niej niedostępny, po prostu nie miałem czasu. Miałem na głowie inne sprawy" - tłumaczył się siedzący obok przyszłej żony Kurt Cobain w rozmowie z dziennikarką "Sassy".
Wokalistka Hole nie ograniczała się do werbalnych sygnałów i wysłała Kurtowi pudełko w kształcie serca, do którego włożyła list miłosny i porcelanową głowę lalki. To zdarzenie zainspirowało powstanie jednego z najsłynniejszych utworów Nirvany - "Heart Shaped Box" ("Pudełko w kształcie serca"). Para oficjalnie zaczęła się spotykać po koncercie Nirvany w Chicago we wrześniu 1991 roku, gdy związek Courtney Love i Billy'ego Corgana z chicagowskiej grupy Smashing Pumpkins przeszedł do historii.
Ze względu na natężenie emocji romans Courtney i Kurta porównywany był do związku Yoko Ono i Johna Lennona. Lider Nirvany był ślepo zakochany w nowej partnerce, co rzutowało na jego relacje z pozostałymi muzykami grupy.
"Moje nastawienie drastycznie się zmieniło i nie mogę uwierzyć, jak bardzo jestem szczęśliwy. Czasami zapominam nawet, że jestem w zespole, tak bardzo zaślepiła mnie miłość. Wiem, że to brzmi zawstydzająco, ale to prawda. Właściwie to mógłbym odejść teraz z zespołu" - to znów Kurt dla "Sassy".
Niestety, związek Love i Cobaina należy porównać również do niesławnego romansu Sida Viciousa z Sex Pistols i Nancy Spungen. Wszystko z powodu narkotyków, a dokładnie heroiny, od której Courtney i Kurt w owym czasie się uzależnili. Wokalistka była nawet oskarżana o zażywanie narkotyku w trakcie ciąży, bo jakiś czas przed ślubem okazało się, że partnerka lidera Nirvany spodziewa się dziecka.
Ceremonia ślubna odbyła się 24 lutego 1992 roku na plaży Waikiki w Honolulu na Hawajach. O ile Courtney Love była ubrana stosownie do okoliczności, w atłasową, koronkową suknię należącą kiedyś do pochodzącej ze Seattle kontrowersyjnej aktorki Frances Farmer (zm. w 1970 r.), to Kurt Cobain na własnym ślubie pojawił się w... zielonej piżamie. Jak tłumaczył, był zbyt leniwy, by ubrać się we frak.
"Jestem żonaty i jestem zakochany w Courtney jeszcze bardziej. Nigdy wcześniej tak się nie czułem" - skomentował później pan młody, który pół roku po ceremonii, 18 sierpnia 1992 roku został szczęśliwym ojcem córeczki Frances Bean.
Zalegalizowany związek Courtney Love i Kurta Cobaina zmagał się nie tylko z powodowanymi trudnymi osobowościami małżonków i heroiną kryzysami wewnętrznymi. Ze względu na nieprawdopodobny sukces albumu "Nevermind" Nirvany małżeństwo artysty trafiło na pierwsze strony brukowców, a wokalistka stała się dla osób trzecich "czarnym charakterem" związku.
"Czułam się jak na wojnie. To bardzo trudny dla mnie temat, bo odkąd poślubiłam gwiazdę rocka, ludzie mówią o mnie 'groupie'. Tak bardzo chciałabym, by jego zespół nie był taki znany. Przecież kiedy zaczęliśmy się spotykać, Nirvana i Hole były na tym samym poziomie" - przekonywała.
Co gorsza, sąd odebrał małżonkom opiekę nad dwutygodniową Frances Bean twierdząc, że ze względu na kłopoty z narkotykami, Courtney i Kurt nie mogli w odpowiedni sposób opiekować się dzieckiem. Niemowlak trafił pod opiekę siostry Love. Po kilku tygodniach rodzice odzyskali swoje dziecko pod warunkiem przestawienia testów na obecność narkotyków w organizmach i zgody na regularne wizyty pracownika socjalnego, który miał sprawdzać, czy mała Frances Bean ma się dobrze. Trudna walka o przywrócenie praw rodzicielskich trwała przez kilka miesięcy. Dopiero 25 marca 1993 roku Cobainowie odzyskali pełne prawo opieki nad córką.

[Więcej zdjęć i informacji o związku Kurta i Courtney oraz walce o Frances Bean wkrótce w dziale: Historia miłości Kurta i Courtney]




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz